-B-bo jeśli te dwa pierwsze... to te uczucia są odwzajemnione.
Serce Nathaniela zabiło mocniej, wstrzymał oddech, jego źrenice rozszerzyły się. Ścisnął dłonie Allena nieco mocniej. Położył dłonie na jego policzkach i uśmiechnął się delikatnie, gładząc je kciukami. Przez chwilę patrzył w cudowne, miedziane oczy chłopca, po czym zbliżył się do niego. Przymknął oczy i sprawił, by ich usta się złączyły. Obydwaj znieruchomieli na krótką chwilę. W końcu Nathaniel musnął usta Allena po raz kolejny i kolejny, wkładając w to wszystkie swoje uczucia. Objął chłopca i wsunął palce jednej dłoni w jego włosy, dociskając jego twarz do swojej. Pogłaskał go po karku, jeszcze raz muskając jego usta.
Chwilę później Allen mógł poczuć chłodną trawę pod swoimi plecami i to, jak palce dłoni Nathaniela splatają się z jego palcami, jak czarne włosy chłopaka łaskoczą jego policzki, jak serce Nata bije tuż przy jego sercu.
Ale przede wszystkim mógł czuć usta Bloodsheda ocierające się o jego wargi.
Teraz, kiedy już to zrobiłem, nie wypuszczę cię tak łatwo - pomyślał. -Zbyt długo na to czekałem.
Był niewiarygodnie szczęśliwy, słysząc, jak Allen mówi, że odwzajemnia jego uczucia. Miał ochotę wykrzyczeć całemu światu, że kocha Allena Adkinsa i nikomu go nie odda, nie pozwoli go sobie odebrać.
W końcu niechętnie się od niego oderwał, uśmiechnął delikatnie i spojrzał w cudowne, miedziane oczy chłopaka. W oczy, które tak bardzo kochał i w które mógłby patrzeć do końca życia. W jego szarych oczach nie było widać żadnych innych uczuć niż szczęście i bezgraniczna miłość.
-Kocham cię, Allenie Adkinsie.
<Allen? <3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz