"Nie ma ludzi złych, są tylko tacy co dokonują złych wyborów."
Imię i nazwisko:
Матвей Aлександр Маврикий Брагинскы [Matwiej Aleksandr Mawrikij Braginsky] (tł. Matthew Alexander Maurice Braginsky)
Dziedzicami w rodzinie Braginskych od lat mogą być jedynie dzieci, których imiona zaczynają się na "M". Dlatego też najstarsze dzieci mają imię na tę literę. Następne mogą mieć, na jaką chcą, ale ich drugie imię musi być obowiązkowo właśnie na "M". Trzecie jest dziedziczone po dziadku/babci.
Tak naprawdę prawdziwe imię Matwieja to... Aleksandr Matwiej Mawrikij! Wszystko to z powodu jego starszego brata, który przez pewno wydarzenie został wycofany z dziedziczenia. Kolejnym dziedzicem miał być właśnie on, ale dlatego, że jego imię nie zaczynało się na "M", rodzina musiała zmienić kolejność, żeby nie łamać długoletniej tradycji. Pierwszy raz w ich rodzinie miało miejsce coś takiego jak niezdolność pierworodnego do dziedziczenia.
Przezwisko: Jego rodzina używa pełnego, pierwszego, a teoretycznie drugiego imienia. Nigdy nikt z jego krewnych nie dał mu żadnych zdrobnień czy przezwisk, no może oprócz jego siostry, która gdy są sami woła na niego Сашвa [Sasza] (tł. Aleks), Mimo że w szkole na listach obecności obcuje jako Matwiej, to wszyscy znają go jako Aleksandr. Osoby z jego bliższego grona znajomych mówią na niego Alec. Czasem niektórzy mówią na niego czerwonooki, a raz zdarzyło mu się usłyszeć, jak ktoś nazwał go komunistą.
Głos: Andy Black
Wiek: 20 lat
Płeć: Mężczyzna
Krew: Czysta
Cała rodzina Braginskych jest krwi niebieskiej z wyjątkiem jego, jego siostry oraz brata. Powodem była matka Aleksandra, która nie potrafiła znaleźć męża niebieskiej krwi.
Narodowość: Rosjanin
Rodzina:
-Mama Mавра Матильда Пелагея Брагинскa [Mawra Matilda Pelagieja Braginska] (tł. Maura Matilda Pelagia Braginska) – Kobieta stanowcza, pewna siebie, dążąca do celu. Jedyne dziecko Mauricego i Sofiji. Para nie mogła mieć więcej z powodów zdrowotnych Sofiji. Przez to, że była dziewczyną i co za tym idzie pierwszą dziedziczką płci żeńskiej, reszta rodziny nią pogardzała i twierdziła, że sobie nie poradzi. Raz nawet jej wujek, a młodszy brat jej ojca zaproponował, że to jego syn przyjmie dziedzictwo, bo taka dziewucha przyniesie im tylko wstyd. Mawra miała wtedy siedem lat. Postanowiła udowodnić swojej rodzinie, że się mylą. Skończyła szkołę z dobrymi ocenami, znalazła dobrą pracę w ministerstwie magii jako amnezjator, a co najważniejsze poślubiła bogatego, czystej krwi mężczyznę. Nikt krwi niebieskiej nie chciał jej za żonę, gdy dowiedzieli się, że to nie oni będą głowami rodziny. Oprócz wcześniejszych cech jest bardzo opiekuńcza i zrobi dla swojej rodziny wszystko, co najlepsze. Wspominanie przy niej o Martinie kończy się okropną agresją i niezadowoleniem z jej strony, więc lepiej tego nie robić.
-Tata Дамасий Брагинскы (pań/kaw. Логинов) [Damasij Braginsky (pań/kaw. Loginov)] (tł. Damasus Braginsky (pań/kaw. Loginov)) – Przeciwieństwo Mawry. Jest bardziej wyluzowany i beztroski. Oczywiście są chwile, w których pokaże swoją drugą stronę, ale ogólnie jest miłym facetem. Kocha muzykę ponad wszystko i cóż się dziwić. Jest ku temu pewien powód. Damasij za młodu był... piosenkarzem! I to bardzo popularnym. Tłum jego fanek mógłby go wręcz przygnieść i zjeść. Był na głównych okładkach praktycznie każdej gazety, więc nie ma osoby w Rosji, która by go nie znała. Po kilku latach jednak sława zaczęła go przytłaczać. Przestał czerpać przyjemność z publicznych wystąpień, więc postanowił zakończyć karierę. O pieniądze nie musiał się martwić, bo przez ten czas udało mu się zarobić sporą sumę, a jako że był i nadal jest skromnym człowiekiem, nie wydawał rubli na głupoty. Był bardziej niż chętny, żeby przyjąć propozycję małżeństwa ze strony Braginskych. Mimo że na początku on i Mawra niezbyt się dogadywali, to po pewnym czasie zbliżyli się do siebie i teraz są naprawdę szczęśliwym małżeństwem, choć zaaranżowanym.
-Siostra Корнелия Мелания Софья Брагинскa [Kornelija Melanija Sofija Braginska] (tł. Cornelia Melania Sophie Braginska) – Jest o dwa lata młodsza od Matwieja. Typowa nastolatka naszych czasów, plotkara jakich mało. Obraca się tylko w gronie osób popularnych i znanych tak jak ona. Nie spojrzy na nikogo "niższej" rangi. Przez większość czasu na jej twarzy gości obojętność, a w oczach widać iskierki chłodu. Chociaż po niej tego nie widać zrobiłaby wszystko dla swojego brata. Naprawdę wszystko. Nie uczęszcza do tej samej szkoły, co on. Wolała naukę w rosyjskiej szkole, do której poszła większość jej znajomych. To też dlatego, że nie jest super podróżniczą osobą. Kocha Rosję całym sercem, a myśl o opuszczeniu ojczyzny sprawia u niej okropny ból. Kornelija wydaje się naprawdę dziwną osobą i tak też jest. Jak każdy członek rodziny interesuje się czarną magią, ale w jej przypadku jest to czysty fanatyzm. Twierdzi, że jest satanistką i taką się identyfikuje. Wszyscy myśleli, że to tylko brednie, dorastającej osiemnastolatki, ale zmienili zdanie, gdy Damasij przyłapał ją na odprawianiu czarnej mszy. Biedny kot...
-Brat Мартин Марк Маврикий Брагинскы [Martin Mark Mawrikij Braginsky] (tł. Martin Mark Maurice Braginsky) – Martin to temat tabu dla całej rodziny. Wspomnienie jego imienia rodzi okropny niesmak dla reszty domowników, a najbardziej dla Mawry. Ona może cię nawet uderzyć, gdy tylko coś o nim napomkniesz. Chłopak jest starszy od Matwieja o pięć lat. Z dziedziczenia, jak i z drzewa genealogicznego został wykreślony, gdy miał dwadzieścia trzy lata. Ogólnie Martin był miłym chłopakiem, dusze artysty odziedziczył po ojcu. W sumie cały jego charakter przypominał bardziej Damasija niż Mawrę. Nikomu to nie przeszkadzało, ponieważ i tak wszyscy traktowali go, jak kogoś lepszego. Tak zawsze było i będzie z dziedzicami. Niestety w pewnym momencie coś się w nim zepsuło, a tak przynajmniej zaczęła myśleć jego rodzina. Zaczął się inaczej zachowywać, aż w końcu zrobił coś "niewybaczalnego". Nie było miejsca na tłumaczenia, Martin został wyrzucony z domu i tyle go widziano.
-Dziadek Маврикий Маркиан Максимилиан Брагинскы [Mawrikij Markian
Maksimilian Braginsky] (tł. Maurice Marcian Max Braginsky) – Co tu mówić o Mawrikiju. Najstarszy żyjący członek rodu Braginskych. To po nim Mawra odziedziczyła stanowczość i pewność siebie. Jest bardzo wymagający i surowy. Jest dumny ze swojej córki, że ta mimo trudności pokazała reszcie, na co było ją stać i potrafiła obronić honor rodziny. Jest również dumny ze swojego zięcia i wnuków. Z wyjątkiem Martina oczywiście. Gdyby mógł, zrobiłby wszystko, żeby pozbyć się każdego śladu istnienia tego kogoś. Niestety, sam fakt, że Martin żyje, mu na to nie pozwala. Nie toleruje nieposłuszeństwa i innych tego typu zachowań. Wszystko inne jest cechami typowego dziadka. Chce dobrze dla przyszłych pokoleń i robi wszystko, co w swojej mocy, żeby tak właśnie było. Gdy Matwiej i jego rodzeństwo byli dziećmi, to często opowiadał im różnorodne bajki na dobranoc.
-Babcia Софья Брагинскa (pań. Юсупов) [Sofija Braginska (pań. Yusupov)] (tł. Sophie Braginska (pań. Jusupov)) – Sofija jest za to typową babcią. Jesteś smutny? Nie martw się, babunia zaraz upiecze szarlotkę lub inne ciasto, które lubisz, zrobi cieplutką herbatkę, bądź gorącą czekoladę, usiądzie z tobą i posłucha twoich problemów. Może również wycerować twoje skarpetki, a nawet zrobić na drutach sweter specjalnie dla ciebie, żeby pokazać ci, jak bardzo cię kocha. Posiadanie takiej babci to skarb i zapewne każdy by taką chciał. Niestety, Sofija jest tylko jedna i raczej rodzina Braginskych łatwo ją nie odda. Posiada niesamowite poczucie humoru, a najbardziej wtedy, kiedy wypije wiśniową nalewkę. Jeśli naprawdę nie wiesz do kogo się zwrócić, to zwróć się do Sofiji.
Oczywiście rodzina Matwieja liczy jeszcze wujków, ciotki, kuzynów, dzieci kuzynów itp., ale nie są oni jakoś ważni dla nastolatka, więc za rodzinę uważa tylko tych wyżej wymienionych. Tak, nawet "potępionego" Martina.
Dom: Mystervus
Orientacja: Heteroseksualny
Zauroczenie/Partner: -
Stanowisko: Uczeń
Aparycja: Włosy Matwieja są gęste, puszyste i miękkie. Ich kolor jest po prostu czarny. Dosięgają połowy jego szyi. Rzadko kiedy mają jakikolwiek kontakt ze szczotką, ponieważ jego kudły mają własną duszę, więc i tak będą się układać, jak im się to podoba. Kiedy jest w szkole, farbuje swoją grzywkę na fioletowo. Tak, zarąbał pomysł od Adkinsa, ale w przeciwieństwie do Allena, Aleca ludzie się boją, więc nikt się nie wyśmiewa z tego powodu.
Jego twarz ma kształt trójkątny, zakończona okrągłym podbródkiem, w którym znajduje się dołeczek. Jest posiadaczem nieszczęsnych, krzaczastych, czarnych brwi, ale ma to całkowicie gdzieś. Lubi je, więc nie widzi potrzeby ich depilować. Pod nimi znajdują się małe, niebieskie oczy. Najczęściej jednak zakłada czerwone soczewki, twierdząc, że tak wygląda bardziej przerażająco i dzięki temu niepotrzebni ludzie nie zawracają mu tyłka. Wokół nich znajdują się naturalne, czarne obwódki, a pod nimi ogromne sińce, które ma od zawsze. Nos jest duży i spiczasty, jak u jakiejś baba jagi, ale to kolejna rzecz, którą uważa za plus. Muszę przyznać, że Matwiej nie posiada żadnych kompleksów, zaakceptował siebie takiego, jakim jest. Usta są duże i wąskie, zazwyczaj popękane. Na policzkach tu i ówdzie ma jakiś pieprzyk, ewentualnie zaczerwienienia. Uszy są przyległe do głowy.
Szyja chłopaka jest niezwykle długa i smukła. Ramiona znajdujące się poniżej, są chude i kościste, jednak i tak lepiej z nim nie zadzieraj, jeśli nie chcesz trafić do Skrzydła Szpitalnego. Mierzy metr dziewięćdziesiąt, a waży tylko... sześćdziesiąt dwa kilogramy. Z tych proporcji możemy wywnioskować, że ma niedowagę. Niestety, to prawda. Jest chuderlakiem jakich mało. Chciałby przypakować, chociażby odrobinę, jednak obojętnie jakby się starał, to i tak mu to nie wychodzi. Wie, czym jest to spowodowane, więc musi przygryźć wargę i w pełni to zaakceptować. Nawet jeśli nie chce. Przecież nie ma kompleksów, prawda? Jego dłonie są bardzo szorstkie w dotyku, paznokcie za to mogą wydawać się bardziej zadbane od tych dziewczęcych. Po prostu chłopak ich nie obgryza i daje im spokojnie rosnąć, a to, że wyglądają, jak wyglądają, to już nie jego sprawa. Nogi są również chude i kościste jak jego ramiona. Niektórzy się zastanawiają, jakim cudem potrafi na nich ustać, przecież to nie może być możliwe! Zabawne jest jednak to, że mimo jego niskiej wagi, osoby, które mają większą tkankę mięśniową, boją się go. Boją się go w takim stopniu, że nawet się do niego nie odezwą.
Jego skóra jest jasna, z paroma bliznami w pewnych miejscach, pokryta naturalnymi niedoskonałościami i dużą ilością siniaków.
Ubiera się jak chłopacy w jego wieku, jednak przeważa u niego czerń. Czasem koszula, czasem bluza, a czasem koszulka z jakimś motywem. Do tego jeansy lub spodnie wizytowe, jeśli to jakieś ważne uroczystości. Buty to trampki bądź lakierki. Do tego, niezależnie czy to zwykły dzień w szkole, czy też właśnie wystawne przyjęcie zakłada czarną, skórzaną kurtkę z ćwiekami. Jest to nierozłączna część jego garderoby, która reszcie jego rodziny się nie podoba, ale czegokolwiek by nie powiedzieli i tak będzie ją zakładał.
Jeśli chodzi o biżuterię, to chłopak nie nosi z niej nic, prócz prostego rzemyka, na którym zawieszone jest złote kółko. Naszyjnik dostał od swojego brata, nim ten opuścił rezydencje.
Charakter: Jego charakter naprawdę trudno opisać. Wyraz twarzy ma podobny do swojej siostry – tak samo obojętny i tak samo znudzony. Jeśli się uśmiechnie, to, cud, a jeśli zaśmieje – szczyt wszystkiego! Nie jest zbyt gadatliwym typem. Na pytania, na które można odpowiedzieć "tak" lub "nie" po prostu kiwa głową. Na inne udziela krótkiej odpowiedzi. Zaprzyjaźnienie się z nim jest ogromnym wyczynem. Nie powie ci, czy coś mu się nie podoba w twoim zachowaniu. Nie poprawi cię, jeśli popełnisz błąd. Nie zrobi zupełnie nic. Będzie wysłuchiwał cię nadal, a później po prostu sobie pójdzie, jeśli stwierdzi, że pieprzysz głupoty. Ma specyficzny stosunek do wszystkiego, co jest dla niego nowe. Jest nihilistą i pesymistą jakich mało, przez co bez problemu może przez całą godzinę, jak nie więcej mówić o tym, jak to ludzka egzystencja nie ma sensu.
W porządku, gdy już wymieniłam jego pewne wady, to teraz pora na zalety.
Może i na to nie wygląda, ale jest typem osoby, która cię wysłucha i doradzi. Jego serce jest zbyt dobre, żeby ominąć kogoś w potrzebie. Zobaczy na korytarzu płaczącą dziewczynę? Od razu do niej podejdzie i zapyta się, co się stało. Ile osób by tak potrafiło? Jest niezwykle cierpliwy, można wręcz powiedzieć, że jest aniołem w tej dziedzinie. Zna podstawy gościnności oraz zachowuje się jak prawdziwy dżentelmen. Nigdy nie potrafiłby obrazić i uderzyć kobiety, nawet jeśli ogromnie by go wnerwiała. Mimo że podchodzi specyficznie do nowości, to jest niezwykle tolerancyjny i nie pogardzi nikim za jego inność. Potrafi doskonale wyczytać atmosferę, więc nigdy nie palnie czegoś nie na miejscu. Jest wyrozumiały w wielu sytuacjach. Co dziwne jest też wrażliwy, jednak nigdy tego nie okazuje przed innymi osobami. Jako postrach większości uczniów w szkole mógłby stracić szacunek w ich oczach. Nie, że jakoś mu specjalnie na tym zależy, po prostu nie chce, żeby przypadkowo przez to jego rodzina straciła honor. Szczerość... Nie wiem, czy zaliczyć ją do wad, czy do zalet. Bo szczery to on jest i to do bólu. Nowa fryzura? Lepiej nie pytaj go o opinię, bo możliwe, że uciekniesz ze łzami w oczach. Odpowiedzialność to jego drugie imię. Dasz mu jakieś zadanie? Zrobi je na czas, a może i nawet wcześniej. Jest to coś, czego uczył się od dziecka i tak szybko nie zapomni. Chociaż próbuje być spokojny i opanowany, to czasem niestety mu się to nie udaje. Wtedy nie potrafi całkowicie zapanować nad swoim gniewem lub agresją i może zrobić komuś krzywdę. Nie tyle co fizyczną, ale też mentalną.
Historia: Urodził się i wychował w Rosji. Od dziecka otoczony był dużą ilością rodziny, więc nigdy nie miał okazji poczuć się samotny. Nim poszedł do szkoły, uczył się w domu podstawowych rzeczy takich jak czytanie, pisanie, liczenie i tym podobne, ale również tradycji i historii rodziny. Te dwa ostatnie musiał umieć jak pacierz, w przeciwnym razie zostałby ukarany. Nie były to jednak kary cielesne, najwyżej nie dostawał po obiedzie deseru. Niby nie taka tragedia, ale dla kilkuletniego chłopca to było jak koniec świata. Na szczęście dzięki dużej inteligencji szybko wchłonął potrzebną wiedzę i szybko mógł cieszyć się przepyszną szarlotką babci Sofiji. Jak każdy uczeń Szkoły Sześciu Domów do szkoły poszedł w wieku czternastu lat. Wtedy jeszcze przez nauczycieli był znany jako Aleksandr, a nie Matwiej. Uczył się dobrze, żaden z nauczycieli i pracowników szkoły nie mógł powiedzieć o nim złego słowa. Zdobył pewne grono znajomych, z którym dotąd utrzymuje kontakt, chociaż ma wrażenie, że ci są z nim dla popularności. Jednak teraz nie o tym. Gdy miał osiemnaście lat, zdarzyło się coś... coś, co zdarzyć się nie powinno. Był to sierpień, więc nastolatek był w domu na wakacjach. Nie zapowiadało się na nic, była to spokojna kolacja przy szumach cichych rozmów domowników. Nagle Martin wstał z miejsca i głośno odchrząknął. Wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę i zaciekawione na niego patrzyły. Mężczyzna stwierdził, że musi coś powiedzieć. Coś bardzo ważnego. Nikt nie przeszkodził przyszłemu dziedzicowi, będąc bardziej niż chętni, żeby coś powiedział. Niestety, gdy tylko słowa wypłynęły z jego ust, twarze wszystkich się skwasiły. Mawra oraz Mawrikij zaczęli krzyczeć, Damasij patrzył na syna w szoku, za to Kornelija zmusiła się jedynie na spojrzenie pełne pogardy, mimo jej obojętnej twarzy. Sam Matwiej... Nie wiedział jak zareagować. Przez ten cały czas uważał, że jego brat jest taki jak oni, a tu nagle taka niespodzianka. Co mam na myśli, mówiąc "taki jak oni"? Mianowicie rodzina Braginskych nie jest zwykłą rodziną. O nie, nie. Od pokoleń rodzina służyła złu. Najpierw sami od siebie, potem stali murem za Grindenwaldem, a jeszcze później za samym Lordem Voldemortem. Ich ideologia jednak nieco się różniła i różni do dzisiaj. Nie tępią i mugolaków, i mugoli. Tylko mugoli. Uważają, że to nie wina mugolaków, że akurat urodzili się w takiej, a nie innej rodzinie, a jeśli dodatkowo znają swoją wyższość nad tymi "podludźmi" to bez problemu mogą nazywać się prawowitymi czarodziejami. Nawet, teraz gdy są Sanguinecintho, uważają tak samo i raczej szybko się to nie zmieni. Wracając jednak do Martina. Co takiego zrobił, że został wydziedziczony? Otóż sprzeciwił się tradycji rodu oraz właśnie wyżej wspomnianej ideologii. Stwierdził, że chce żyć po swojemu i ma zamiar poślubić kogoś, kogo kocha, a w tym przypadku mugolkę, którą poznał, będąc na krótkim wyjeździe w Moskwie. Gdyby chodziło tylko o to zakochanie się, byłoby w porządku. Zawsze można zmanipulować uczucia i zmusić do małżeństwa, jednak obrażanie i sprzeciwianie się czemuś, co tworzyli od wieków, przelało czarę. Dano mu czas do rana, żeby opuścił rezydencję, w przeciwnym wypadku grożono mu śmiercią. Martin nie przejął się, tylko wyszedł z jadalni i poszedł się spakować. W ten właśnie sposób miła kolacja zmieniła się w coś tak okropnego. Jeszcze tego samego dnia Aleksandr odwiedził pokój brata. Wszystkie jego walizki zostały spakowane. Spojrzał prosto w jego oczy i powiedział: "Wybierz, co uważasz za słuszne", wcisnął w jego dłonie swój naszyjnik, a po tym teleportował się wraz ze swoimi bagażami. Nastolatek był zdezorientowany, ale postanowił nosić wisiorek brata.
Po tym wszystkim Aleksandr został głównym dziedzicem. Od tego wydarzenia minęły dwa lata. Teraz jest na swoim przedostatnim roku w szkole i stara się go przetrwać z całym ciężarem na barkach, który został mu pozostawiony po tym całym wydarzeniu.
Zainteresowania: Jego hobby mogą wydawać się nietypowe, a niektóre z nich wręcz dziwią innych.
Na pierwszy ogień niech pójdzie hodowla rybek. Mimo że po nim tego nie widać, Alec ma fioła na ich punkcie. Jego pokój w rezydencji jest zapełniony akwariami różnych wielkości z różnorodnymi rybkami w środku. Niestety, do szkoły nie mógł zabrać ze sobą wszystkiego, więc postanowił wziąć ze sobą sześć rybek, które są magiczną odmianą welonek. Są do nich podobne, jednak ich ogony są dłuższe i zwiewne, a oczy czerwone. Najczęściej występują w kolorze czarnym. Możliwe, że to właśnie przez nie chłopak tak bardzo polubił czarny oraz wpadł na pomysł noszenia czerwonych soczewek.
Rzecz, której nikt się nie spodziewa, to fakt, że... maluje. On uważa jednak, że nie jest to dziwne, jeśli jest synem piosenkarza. Odziedziczył po nim duszę artysty, jednak, zamiast śpiewać o emocjach, przelewa je na płótno. Rysować też umie, jednak uważa, że większą zabawę sprawia mu babranie się farbami. Jego wielkim malarskim idolem jest Bob Ross. Co prawda mężczyzna był mugolem oraz Amerykaninem, ale nikt z rodziny się tym nie interesuje, więc jego sekret jest bezpieczny. Jego obrazy są tak świetne, że większość z nich zdobi korytarze rezydencji.
Kolejną rzeczą, której nikt by się po nim nie spodziewał, a która połączona jest ze sztuką, jest taniec! Młodzieniec tańczył, od kiedy pamięta. W większości są to tańce, gdzie nie potrzebuje drugiej osoby. Umie kroki tych towarzyskich, jednak nie miał i nadal nie ma osoby, z którą mógłby to praktykować i nie jest pewny czy aby na pewno wyszłoby to idealnie. Nie popisuje się tą umiejętnością, robi to w samotności, ukrywając się przed wzrokiem innych. Chce, żeby przynajmniej jedna rzecz o nim została tajemnicą.
Lubi naturę. Bardzo lubi naturę. Najbardziej jednak roślinki, które tak samo, jak akwaria zabierają większość wolnego miejsca w jego pokoju. Przynajmniej ma czym oddychać... Hoduje różne kwiaty, kaktusy, krzaczki i inne trawiaste rzeczy. Rezydencja nie potrzebuje ogrodnika na wakacje, ponieważ on zajmuje się całym ogrodem, a musicie uwierzyć, że jest on ogromny. Cały dzień mógłby spędzić na pielęgnowaniu roślin. Pomaga mu to w odstresowaniu się. Czuje wtedy spokój i potrzebną mu ciszę. Jest po prostu szczęśliwy, gdy to robi.
Lęki: Obawia się, że nie wybierze tego, co uważa za słuszne.
Ciekawostki:
- Jest czynnym działaczem Sanguinecintho, tak jak reszta rodziny. Robi to tylko dlatego, żeby jej nie zawieść, ale jeśli miałby wybór, to możliwe, że nigdy by nim nie został.
- Jest uczulony na truskawki.
- Rezydencja jego rodziny znajduje się na Syberii na totalnym odludziu. Mieszkają na terenie tajgi, więc wokół rozprzestrzenia się ogromny las iglasty, który nastolatek bardzo często odwiedza. Tam między innymi znalazł Mistera Medveda.
- Urodził się 31 grudnia. Przez tę pechową datę urodzenia zawsze jest najmłodszy.
- Gdy był dzieckiem, nauka języka angielskiego sprawiała mu dużo problemów. Teraz posługuje się nim wręcz perfekcyjnie, ale i tak słyszeć w jego wymowie delikatny rosyjski akcent.
- Kiedy jest zdenerwowany, mówi po rosyjsku. Bluzgi z jego ust również usłyszymy tylko w tym języku. Twierdzi, że po angielsku przekleństwa nie brzmią ładnie.
- Jego ulubionymi przedmiotami w szkole jest Obrona Przed Czarną Magią oraz Starożytne Runy. Reszta przedmiotów jest mu całkowicie obojętna, ale i z nich ma świetne oceny.
- Ma lęk wysokości, przez który nie może grać w Scorpalorię. Na samym początku nie był zadowolony z tego powodu, ale teraz mu to wisi. Zamiast tego został mianowany na komentatora meczów i szczerze woli to o wiele bardziej, niż przerzucanie piłek przez obręcze, czy też szukanie złotego znicza. Jest jeszcze jeden powód, dla którego nie może grać, ale o tym później.
- Nie przepada za Bloodshedami. Nie jest to jego własna opinia, a raczej zdanie narzucone mu przez rodzinę. Najwidoczniej Braginscy mieli kiedyś z nimi dość duże sprzeczki i dotąd się nie lubią. Sam Matwiej nie ma nic do Nathaniela czy też Serge'a, ale i tak udaje, że ich nie lubi.
- Jest uzależniony od zielonej herbaty, pierogów z mięsem, owoców i od szpinaku. Z tego ostatniego najbardziej uwielbia pić koktajl.
- Jak to prawdziwy Rosjanin, nie stroni od alkoholu. Jego ulubiony rodzaj? Oczywiście, że czysta wódka! Naturalnie, nie pije w szkole, bo regulamin surowo tego zabrania, ale w czasie przerwy świątecznej, czy wakacji nie pogardzi kieliszkiem, dwoma lub też... całą butelką. Nie no, żart. Całej butelki nie wypije, chociaż mógłby, bo głowę ma mocną jak stal. Tutaj też istotną funkcję pełnią wcześniej wspomniane powody.
- Nie lubi słodyczy, czegokolwiek co ma w sobie dynię oraz musztardy.
- Nie jest jeszcze pewien, kim chce zostać w przyszłości. Myślał nad nauczycielem, ale praca w ministerstwie też nie brzmi dla niego źle. Wie, że ma jeszcze tylko rok na zastanowienie się, ale i tak pewnie, czegokolwiek by nie wybrał, jego rodzina narzuci mu coś innego, a on to zaakceptuje bez słowa sprzeciwu.
- Jego układ odpornościowy jest bardzo słaby, przez co łatwo się przeziębia. Jest więc częstym gościem u państwa Mahmood przez swoje gorączki czy inne dolegliwości z tym związane.
- Nastolatek jest często zmęczony i "bez życia", co niepokoi jego znajomych. Nie jest to jedyna rzecz, która ich dziwi. Bóle głowy, czy też brak apetytu, a nawet częste krwawienie z nosa też jest dla nich interesujący. Widzicie, właśnie teraz wyjaśnię, jakie są tego przyczyny, a co najważniejsze, jaki jest powód, że nie może grać w Scorpalorię ani dużo pić. Matwiej miał dziesięć lat, kiedy wykryto u niego przewlekłą białaczkę szpikową. Był to ogromny cios dla całej jego rodziny. Chłopiec, który jeszcze nawet nie zaczął dojrzewać, był skazany na śmierć. Medycyna magiczna, jak i mugolska od zawsze była bezradna, jeśli chodziło o nowotwory. Chłopak dotąd pamięta zalaną łzami twarz jego mamy, gdy ten leżał na łóżku w Szpitalu św. Munga, powoli umierając. Wtedy wydarzył się cud. Pewien lek działał na jego organizm. Wystarczyło kilka miesięcy, żeby ponownie postawić go na nogi. Oczywiście choroba całkowicie nie zniknęła, nadal tkwi w jego krwi, jednak leki, które bierze, zapobiegają jej śmiertelnemu nawrotowi (przynajmniej taką ma nadzieje). Dopóki medycyna nie ruszy do przodu, musi faszerować się chemią do końca życia. Woli jednak to niż umrzeć przedwcześnie.
- Gdy tak leżał przybity do łóżka, z bólem w całym ciele i z jedynym marzeniem, żeby w końcu umrzeć, by ta agonia się skończyła, poznał amerykański zespół My Chemical Romance, który bardzo polubił, a najbardziej jedną z nich piosenek – Cancer. Był dla niego tak prawdziwa, że potrafił ją słuchać po paręset razy dziennie. Dzisiaj ma trochę inny gust muzyczny, ale dotąd chętnie puszcza sobie niektóre piosenki tych zespołów, żeby przypomnieć sobie siłę i prawdziwość w ich tekstach.
- Choroba doprowadziła również do ataków paniki, które chłopak często miewa. Jest to spowodowane zbyt powszechnym myśleniem o przyszłości i strachu, że możliwe, że tak naprawdę nie dożyje kolejnego roku. Jeszcze dodać do tego stres związany ze szkołą i byciem dziedzicem... Nie bierze na to leków, ponieważ nawet nie był z tym u lekarza, a rodzina nie ma o niczym pojęcia. Nie chce ich zawieść ani dawać kolejnych powodów do zmartwień.
Inne zdjęcia: -
Zwierzak: Мистер Медведь [Mister Medved] (tł. Pan Niedźwiadek)
Znalazł go w lesie, gdy był zaledwie niedźwiadkiem. Sam Aleksandr miał wtedy dwanaście lat. Biedaczek zapewne zgubił mamę, a chłopak nie miał serca go zostawić. Zabrał go więc ze sobą do rezydencji. Oczywiście nie obyło się bez krzyków i wielu stanowczych: "On z nami nie zostanie". Jednak coś w sposobie zachowywania się Mistera Medveda sprawiło, że reszcie domowników zmiękło serce i jednak go ze sobą zostawili. Niedźwiedź szybko stał się nieodłącznym elementem domu. Gdy Alec zabiera go ze sobą do szkoły, używa na nim zaklęcia pomniejszającego, dzięki któremu jest wielkości niedźwiadka. No bo raczej nikt nie chciałby widzieć niedźwiedzia naturalnej wielkości przemierzającego korytarze szkolne, prawda?
Właściciel: Daazia
Punkty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz